Jak zadbać o to , by Polacy nie czuli się wyobcowani?
19 cze 2012

Jak zadbać o to , by Polacy nie czuli się wyobcowani?

Iwetta de Koster popiera integrację imigrantów zarobkowych z Europy Środkowej i Wschodniej. Ale negatywny obraz kreowany np. przez partię PVV i ich stronę internetową wyrządzają wiele szkód w kontaktach międzykulturowych czyniąc je niepewnymi i nieśmiałymi. „ Imigranci unikają Holendrów z obawy przed negatywnymi reakcjami. W ten sposób osiągają przeciwieństwo tego , do czego powinni dążyć.”


„ Dwadzieścia lat temu przeprowadziłam się z Polski do Holandii na studia” opowiada de Koster. „ Nie znałam innych Polaków, w tamtych czasach było ich tu bardzo niewielu. Nie miałam w planach zostania tutaj na dłużej. Jednak poznałam ludzi, spotkałam miłość i już nigdy nie wróciłam do swojej ojczyzny. Teraz pracuje jako koordynator w Fundacji Haga i Europa Środkowa (Stichting Den Haag en Midden-Europa, SDHME), która promuje integrację pracowników zarobkowych. Prowadzimy konsultacje, na których opowiadamy zainteresowanym o prawach im przysługującym np. w zakresie prawa do wynagrodzenie chorobowego lub wynagrodzenie urlopowego. W Hadze i jej okolicach mieszka i pracuje ok. 30.000 imigrantów. Większości z nich żyje się tutaj dobrze.

Widzę jak w ostatnich latach zmienił się obraz Wschdonioeuropejczyków, z dyskryminującą stroną PVV jako punktem kulminacyjnym. Wielu Holendrów asocjuje Polaków tylko i wyłącznie z alkoholem a Bułgarów z przestępczością. Uderza mnie zakres tego zjawiska. Nie dlatego, iż sama jestem Polką, ale dlatego, że uważam za okropne szufladkowanie ludzi tylko z powodu ich pochodzenia.

Ta negatywna atmosfera wpływa również na ludzi dla których pracujemy w fundacji. Zauważam to podczas przeprowadzanych przez nas konsultacji. Ludzie są zdania, iż z powodu pochodzenia coraz trudniej o prace w dużych, międzynarodowych korporacjach. Duża grupa unika kontaktu z Holendrami z obawy przed ich negatywnymi reakcjami. Uważają, że ciągle muszą się bronić. Wycofują się do swoich polskich kościołów i sklepów. W ten sposób osiągają przeciwność zamierzonego celu, jakim jest poczucie dopasowania do reszty społeczeństwa oraz poczucie przynależności.

Problem nie leży tylko w partii PVV. Rozumiem, że Holendrzy muszą się przyzwyczaić do faktu, że nagle w ich okolicy mieszka pięćdziesięciu Polaków. Irytuje mnie jednak fakt, że tak mało ludzi zagłębia się w kwestie genezy problemów. Polacy chętnie sięgają po drinka przy szczególnych okazjach. Tak samo jak Holendrzy. Jednak kiedy mieszka się z dziesięcioma takim osobami, a tak często mieszkają Polacy, staje się to uciążliwe.

Wiem, że może być inaczej. Jedna z naszych wolontariuszek przeprowadziła się pięć lat temu z Polski, z małym dzieckiem przy boku i następnym w drodze. Od tego czasu zdążyła się nauczyć języka i znaleźć odpowiednią dla niej prace. W Hadze pracuje przy projektach pomagającym bezdomnym osobą oraz spełnia się jako wolontariuszka. I to czyni mnie niezwykle szczęśliwą.

Mam nadzieje, że inni również wykorzystają swoje szanse. W tym celu musimy zmienić negatywny obraz Wschodnioeuropejczyków. Naszym dylematem jest jednak to, jak to mamy uczynić. Obawiam się, że jeżeli zaczniemy otwarcie reagować na negatywny wizerunek, może stać się to podatnym gruntem dla idei, które reprezentuje Geert Wilders. Bezczynność nie jest również rozwiązaniem. Jak Holendrzy i Wschdnioeuropejczycy mogą stworzyć coś razem , aby Polaków, Rumunów i Bułgarów włączyć do naszego kraju?
comments powered by Disqus