Neuro zamiast Euro
Patrick van Schie uważa, że neuro może się sprawdzić w państwach, które mają tę samą finansową kulturę. “To są tzw. bezpieczne kraje, jak Niemcy, Finlandia, Austria, Luksemburg i Holandia” - mówi liberał, który jest dyrektorem biura naukowego swojej partii. Dodaje, że do grupy neuro nie weszłyby na przykład Grecja czy Włochy. Nie byłoby w niej nawet Francji. Van Schie zdaje sobie sprawę, że z politycznego punktu widzenia takie rozwiązanie jest trudne, ale wezwał polityków, by poważnie to przemyśleli.
Euro nie chce także antyimigracyjna Partia na rzecz Wolności, która zapowiedziała, że zleci zbadanie, ile kosztowałby Hagę ewentualny powrót Holandii do guldena. “Euro jest nieudanym projektem. Dlatego chcemy zobaczyć, jaka jest alternatywa” - powiedział lider partii Geert Wilders. Rząd jednak przekonuje, że porzucenie euro nie byłoby dla Holandii korzystne.
IAR