O wlasnym ryzyku i krokodylach
21 maj 2012

O wlasnym ryzyku i krokodylach

Podwyzka tzw. wlasnego ryzyka z 220 euro,- na 400 euro to duzo. Wprawdzie, sa to na razie plany, ale chyba tego nie unikniemy. Coraz czesciej widac puste dno naszej wspolnej skarbonki. Bo, kazda ubezpieczalnie mozna porownac do “swinki”, do ktorej wszyscy ubezpieczni wrzucaja ustalona skladke. Ze skarbonki oplacamy leczenie ubezpieczonych chorych, a poniewaz jest ich coraz wiecej, ubezpieczalnia jest na minusie i podnosi skladki. To samo dotyczy emerytur: zyjemy coraz dluzej i zamiast przyzwoicie i szybko wykorkowac pobieramy w nieskonczonosc emerytury. Mozna sie naturalnie dodatkowo ubezpieczyc…

- To tylko niewiele ponad 9,- euro rocznie! – oznajmil moj, nieco podirytowany posrednik, chcac mnie ubezpieczyc na … prawie wszystko. Np. gdyby telewizor wypadl mi z rak, w domu. Telewizory wypadajce z rak na chodnik przed domem, tylko, a jakze, w ramach dodatkowego ubezpieczenia, za nastepne 9,- euro. Kazda polise mozna poszerzyc, rowniez komunikacjna. Np. na wypadek nieszczescia po zaparkowaniu samochodu na brzegu krateru czynnego jeszcze wulkanu. Lub, gdyby terrorysci porwali moje malenkie Cienkociemno. Na wypadek kolizji z beztroska koza spacerujaca sobie po autostradzie. Na wypadek ataku wscieklej kozy na parkingu przy autostadzie. Na wypadek, gdyby zlosliwe golebie zabrudzily mi dokumentnie przednia szybe, tuz po opuszczeniu myjni. Etc., etc.. Dziwny facet, ten posrednik, namolny niczym Swiadek Jehowy, wpraszajacy sie do domu, ciekawski, przepytujacy nas przez prawie godzine. Odwiedziny agenta zostaly zakonczone dlugim monologiem tegoz. Bylismy wykonczeni, facet mowil po holendersku tylko w stopniu nie-komunikatywnym. Ale poniewaz jestem przytomna Polka, prawdziwym potomkiem Sawy i Warsa, kuta cztery razy na czery nogi i uparta niczym koza, zrezygnowalam z niepotrzebnych ubezpieczen. Oraz z posrednika…

A czy wpadajac zupelnie przypadkowo do holenderskiego kanalu mozemy liczyc na odszkodowanie naszej ubezpieczalni po pogryzieniu nas przez krokodyla? Naturalnie mozemy, za jedyne 9,- euro na rok!

Ale pod warunkiem, ze:

1. Krokodyl byl zdecydowanie europejski i relatywnie nieagresywny (Crocodylus crocodylus vulgaris minutus).

2. Krokodyl mial najwyzej 138,5 cm dlugosci.

3. Na kanalem nie bylo tablicy: UWAGA NA KROKODYLE!

4. Wpadajac do kanalu nie bylismy pijani lub zakochani.

5. Mamy wazna na biezacy rok karte plywacka.

6. Poszkodowany moze udowodnic, ze bedac w kanale mial ze soba proszek na rekiny/krokodyle, tudziez harpun i harcerska finke.

7. Poszkodowany ubrany byl w przynajmniej przyzwoity stoj kapielowy. Pogryzione golasy nie moga liczyc na odszkodowanie z powodu prowokowania gola pupa niewinnego, europejskiego krokodyla.

8. Wszyscy pogryzieni ladujacy na krokodylich jajach sa sami sobie winni.

Uma - http://notatnik-emigranta.blog.onet.pl
comments powered by Disqus