Pojmani trzej Holendrzy
Libijski dyktator powiedział o tym podczas wywiadu dla francuskiego tygodnika "Le Journal du Dimanche". Jak wyjaśnił gazecie, holenderscy żołnierze zostali pojmani podczas akcji pomocowej, na którą nie mieli zezolenia władz.
Kadafi domagał się też po raz kolejny wszczęcia śledztwa przez organizacje międzynarodowe - na przykład ONZ w sprawie zamieszek, do których dochodzi w jego kraju. W jego ocenie, działania jego przeciwników są inspirowane przez al-Kaidę, która podaje opozycjonistom narkotyki.
Tymczasem libijscy rebelianci oskarżają reżim Kadafiego o masakrę cywilów. W Libii od wielu dni trwają gwałtowne starcia między oddziałami wiernymi Muamarowi Kadafiemu a rebeliantami. Najcięższe walki toczyły się w mieście Zawija, bronionym przez siły opozycyjne. W sobotę po południu wjechały tam czołgi, z których żołnierze strzelali do mieszkańców.
Miejscowi lekarze twierdzą, że w walkach w tym mieście zginęło dotychczas około 200 osób. Według ich relacji, atakujący mordowali rannych na ulicach i strzelali do cywilów, także do dzieci. Strzelali też do ambulansów i grozili lekarzom. Pracownicy szpitala mówili, że brakuje im leków i środków opatrunkowych.
IAR