17 kwi 2012
Obok pracowników sezonowych, którzy przyjeżdżają na kilka miesięcy, rośnie grupa Polaków osiedlających się w Holandii. Zdobywają meldunek, uczęszczają na kursy języka, posyłają dzieci do szkół, kupują domy.
Polacy stanowią obecnie w Rotterdamie największą grupę imigrantów ze środkowej i wschodniej Europy – około połowę z 19 500 przybyłych z nowych państw członkowskich UE. – W gminie Charlois liczba zameldowanych Polaków w ciągu dwóch lat wzrosła z 800 do 1300 – mówi Goverde. Drugi raz tyle mieszka bez meldunku, co w sumie wskazuje na to, że Polacy stanowią około 5% populacji dzielnicy.
Tarwewijk i Carnisse od lat walczą z przestępczością, bezrobociem i szybko zmieniającą się strukturą zaludnienia. Od dawna są to dzielnice, od których zaczynają swój pobyt w Rotterdamie imigranci, a do 2007 roku 20% mieszkańców tych terenów stanowili nowoprzybyli.
- Dziesięć lat temu sytuacja w Tarwewijk wyglądała znacznie gorzej, a dzięki obecności Polaków zmienia się na lepsze. Polacy są zazwyczaj lepiej wykształceni niż Bułgarzy czy Rumuni, którzy często podejmują decyzję o emigracji spontanicznie. Stanowią nową pracującą ludność dzielnicy, przez co chcę powiedzieć, że nie wydaje mi się, by Charlois miała zostać jedynie wielką sypialnią Polaków.
Rotterdam – 10-12-10
(Volkskrant)
Polacy mile widziani w Charlois
Pracujący Polacy osiedlają się coraz częściej na dłuższy czas w niecieszących się dobrą sławą (ale przez to tanich) dzielnicach jak Tarwewijk czy Carnisse. – Odgrywają dużą rolę w podnoszeniu poziomu dzielnicy – mówi Goverde – Znacznie chętniej oglądam tam polskie rodziny niż handlarzy narkotyków.Obok pracowników sezonowych, którzy przyjeżdżają na kilka miesięcy, rośnie grupa Polaków osiedlających się w Holandii. Zdobywają meldunek, uczęszczają na kursy języka, posyłają dzieci do szkół, kupują domy.
Polacy stanowią obecnie w Rotterdamie największą grupę imigrantów ze środkowej i wschodniej Europy – około połowę z 19 500 przybyłych z nowych państw członkowskich UE. – W gminie Charlois liczba zameldowanych Polaków w ciągu dwóch lat wzrosła z 800 do 1300 – mówi Goverde. Drugi raz tyle mieszka bez meldunku, co w sumie wskazuje na to, że Polacy stanowią około 5% populacji dzielnicy.
Tarwewijk i Carnisse od lat walczą z przestępczością, bezrobociem i szybko zmieniającą się strukturą zaludnienia. Od dawna są to dzielnice, od których zaczynają swój pobyt w Rotterdamie imigranci, a do 2007 roku 20% mieszkańców tych terenów stanowili nowoprzybyli.
- Dziesięć lat temu sytuacja w Tarwewijk wyglądała znacznie gorzej, a dzięki obecności Polaków zmienia się na lepsze. Polacy są zazwyczaj lepiej wykształceni niż Bułgarzy czy Rumuni, którzy często podejmują decyzję o emigracji spontanicznie. Stanowią nową pracującą ludność dzielnicy, przez co chcę powiedzieć, że nie wydaje mi się, by Charlois miała zostać jedynie wielką sypialnią Polaków.
Rotterdam – 10-12-10
(Volkskrant)