Polacy opuszczają camping w Zeist
Gmina Zeist kilkakrotnie kontrolowała camping Dijnselburg i bezskutecznie domagała się zarówno od jego właściciela, jak i agencji pracy sezonowej przeniesienia Polaków w inne miejsce. “Wszędzie stoją polskie samochody” - mówi radny Zeist. Paul Smink zaznacza, że nie ma nic przeciwko Polakom. Jego zdaniem, winni są właściciel i agencje, którzy lokują tu na stałe pracowników. Tymczasem w planach zagospodarowania teren ten jest przeznaczony wyłącznie na odpoczynek. Sąd przyznał gminie rację. Uznał, że kwaterowanie na campingu pracowników jest łamaniem prawa i nakazał agencjom przeniesienie pracowników w inne miejsce. Jeśli 15 kwietnia Polacy nadal będą tam mieszkali, to właściciel campingu i agencje będą musieli zapłacić karę maksimum 300 tysięcy euro - po 50 tysięcy euro za każdy tydzień pobytu Polaków na campingu.
(IAR)