Polacy opuszczają plantację szparagów
Są oni pod opieką prezesa związków zawodowych FNV, Wima Baltussena. Matka właścicielki plantacji zamknęła wczoraj gospodarstwo, więc Polacy nie mogli tam dłużej przebywać. Czwarty z polskich pracowników wrócił od razu do kraju.
Większośd Polaków samodzielnie znalazła sobie transport do ojczyzny, korzystając z pieniędzy zaoferowanych przez FNV. „Daliśmy szesnastu pracownikom po sto euro na osobę” - powiedział Wim Baltussen.
Ci, którzy przebywają jeszcze u Baltussena, muszą poczekać na wyrobienie numeru sofi. Jest on konieczny, by mogli później domagać się wypłacenia zaległych poborów od swojej byłej pracodawczyni.
FNV zajmuje się też zbieraniem danych na temat pracy na plantacji Janssen. Pewnym jest, że wszystkim 26 pracownikom należą się dodatkowe pieniądze. „Na przykład jest robotnik, który zaczął pracę pod koniec kwietnia. Według listy przepracowanych godzin, po odjęciu za czynsz i doliczeniu dodatku wakacyjnego należy mu się jeszcze - zaokrąglając - 2800 euro.” Baltussen nie chce jednak spekulować, jakie są szanse, że ci ludzie dostaną swoje pełne wypłaty.
Jose Janssen została półtora tygodnia temu ponownie zatrzymana, ponieważ podejrzewa się ją o wyzysk pracowników. Polacy pracujący u niej zarabiali dużo poniżej stawki minimalnej. Ponadto musieli też płacić stosunkowo dużo za wynajmowane przez pracodawcę mieszkanie.
(bndestem.nl)