Sklep Halinka: trochę Polski w Hillegom
17 kwi 2012

Sklep Halinka: trochę Polski w Hillegom

Pracownice Justyna Chrzanowska i Adriana Stankowska mówią zarówno po polsku jak i po niderlandzku, tak by zawsze były gotowe pomóc klientom. To zgadza się z filozofią pochodzącej z Polski Sandry, jej męża, Franka van Zalingena i wspólnika Woutera Stoutesdijka. To ich czwarty sklep w Holandii. O zaopatrzenie dbają sami, przywożąc towary do Holandii busem.


Za kilka euro można tam skompletowad produkty do przyrządzenia obiadu. W niektórych innych supermarketach te rzeczy są dwa razy droższe, jak twierdzi Sandra, również dlatego, że takie towary nie są aż tak bardzo popularne, by właściciele sklepów mogli sobie pozwolid na zakupy na większą skalę.


Chleb na zakwasie, barszcz, różnego rodzaju kiełbasy, zupa ogórkowa, pasztet i środki przeciwbólowe – to tylko częśd dużego asortymentu sklepu z Meerstraat. Dostępne jest też mięso pakowane próżniowo, bo kupowanie świeżego nie jest logistycznie możliwe. Nie sprzedają tam też polskich papierosów i wódki.


Pochodzący z Polski mieszkaniec Hillegom, Piotr Cnotalski był jednym z pierwszych klientów. Regularnie odwiedzał polski sklep na Noordwijkerhout, ale na Meerstraat ma znacznie bliżej. – Kupuję przede wszystkim chleb i gazety – mówi. Do Holandii przyjechał jakieś siedem lat temu, by tu pracowad i nie zamierza wracad do Polski. Docenia też częśd holenderskiej kuchni: frykandele i gehaktbal (kotlety mielone w kształcie kulki), a ponadto uważa, że Heineken jest odrobinę lepszy niż polskie piwa.


Hillegom, 17-01-11


(haarlemsdagblad.nl)


 

comments powered by Disqus