Strajk w Rotterdamie
To kolejny protest transportowców w Rotterdamie. Teraz po raz pierwszy rozpoczął się w godzinach szczytu. Związkowcy przekonują, że ich strajk leży także w interesie podróżnych. Ich zdaniem, jeśli plany rządu zostaną zrealizowane, to podróżni będą musieli dłużej czekać na przystankach, a autobusy, tramwaje czy metro będą jeździć przepełnione i w konsekwencji pogorszy się bezpieczeństwo podróży. Dyrektor firmy RET - która jest operatorem transportu publicznego w Rotterdamie - przyznaje, że jednym z rozwiązań może być fuzja firm transportowych Rotterdamu i Hagi. "Ta współpraca to dobry pomysł. I na pewno częściowo rozwiąże problem" - mówi dyrektor Pedro Peters. Przyznaje jednak, że realizacja tego pomysłu nie jest prosta. Jutro od rana strajkować będą transportowcy w Hadze, a w piątek - w Amsterdamie.
IAR