6 lut 2013

U Holendra na talerzu

Z kuchnią holenderską jest trochę jak z ilością narodowości, które ten kraj zamieszkują. Znajdziemy tu po trochę wszystkiego, a przechadzając się po mieście natrafimy na niezliczoną ilość miejsc, w których sprzedają kebab, pizzę czy steki.


Zwolennicy ciepłego posiłku w porze lunchu, będą zawiedzeni, ponieważ lunch po holendersku to głównie kanapka (z holenderskiej bułki – broodje) lub tost oraz mleko. Najwidoczniej Polska kampanii „Pij mleko, będziesz wielki” jest wzorowana na przykładzie Holendrów. Ich ulubionym napojem jest Chocomel, czyli mleko o smaku czekoladowym. Po podgrzaniu serwowane jest jako gorąca czekolada. Zaskoczyć może kanapka z posypką czekoladową, używaną głównie do wypieku ciast, czy z ciastkiem korzennym (speculaas).


Porządny, ciepły posiłek jedzony jest w godzinach wieczornych. Holenderska kuchnia oparta jest głównie na prostych potrawach chłopów i rybaków. Jeżeli chcemy doświadczyć prawdziwie holenderskiego dania, powinniśmy spróbować stampot, czyli duszonych warzyw. Najczęściej są to ziemniaki z marchewką, ale także z kapustą (jarmuż) i innymi warzywami, podanymi  w formie puree. Danie to często jest serwowane z lokalną kiełbasą - rookworst. Holendrzy dumni są także ze swojej grochówki  (erwtensoep) – serwowanej głównie w zimie. Ciekawym przysmakiem, który możemy spotkać w wielu restauracjach, szczególnie jako dagshotel, czyli danie dnia, jest kurczak w sosie orzechowym. Masło orzechowe jest bardzo cenionym dodatkiem, a pindas, czyli orzeszki stanowią podstawę wielu potraw jak właśnie sosu do kurczaka czy frytek.


Zdecydowanie lepiej wychodzą Holendrom słodkości. Na każdym rogu możemy kupić gofry w różnej postaci (z polewami, posypkami, ze śmietaną itp.). Warto skosztować stroopwafel – cienkich wafelków przełożonych karmelem. Najlepiej smakuje potrzymany chwilę na kubku z gorącą kawą lub herbatą. Równie popularne jak wafle, są poffertjes, czyli malutkie grube naleśniki obficie posypane cukrem pudrem. Narodowym ciastem Holendrów jest szarlotka (appelgebak), którą znajdziemy w każdej restauracji i kafejce. Warta grzechu, szczególnie podana na ciepło z gałką lodów i sosem orzechowym. W okresie świątecznym Holendrzy zajadają się oliebollen, czyli pączkami nadziewanymi jabłkami, rodzynkami czy budyniem.


Wymieniając narodowe potrawy, nie można pominąć słynnych serów holenderskich (kaas), które ucieszą niejedno podniebienie. Różnią się smakiem w zależności od czasu dojrzewania: najmłodszy, łagodny i miękki, to jonge kaas, następnie ostrzejszy belegen i na końcu oude kaas, najstarszy ser używany głównie jako tarty. Najbardziej znane Polakom sery to chyba Edam i Gouda, których nazwy pochodzą od holenderskich miast.


Tym, z czego Holendrzy są naprawdę dumni i sławni jest Heineken. Pozostałe gatunki  piw to Amstel, Grolsch oraz Bavaria. Popularne w Holandii są także belgijskie marki takie jak Leffe. Piwa podawane są w szklankach 0,2 lub 0,25l. 


Do piwa serwowane są przekąski, głównie smażone krokiety nadziewane serem lub warzywami (kroketten) oraz mięsne pulpety (bitterballen). Mówiąc o potrawach, nie można pominąć słynnych frytek, które sprzedawane są w każdej restauracji i praktycznie na każdym rogu ulicy. Jedzone są o każdej porze dnia i nocy. Najpopularniejszym dodatkiem jest sos majonezowy, ale możemy także spotkać sos orzechowy oraz oczywiście keczup.


Poza piwem, Holendrzy gustują w ginie. Niewiele osób wie, że ojczyzną ginu jest Holandia. Trunek ten został wynaleziony przez holenderskiego fizyka, a nazwa pochodzi od holenderskiego słowa jenever, które oznacza jałowiec.


Jeżeli jesteśmy jednak przywiązani do polskich narodowych potraw, powinniśmy nie mieć problemów z ich przygotowaniem, ponieważ większość produktów dostępnych w Polsce, znajdziemy także tutaj. Problemem może być znalezienie białego sera, czy dobrej kiełbasy, ale od czego są polskie sklepy? Polskie piwo i wódka (np. Żubrówka) sprzedawane są natomiast w supermarketach typu Albert Heijn czy DirkIII.





Barbara Kokoszka






 

comments powered by Disqus