17 kwi 2012
Zakażone ogórki: 10 osób zmarło.
W Niemczech zmarło już 10 osób, które zjadły skażone ogórki. Wczorajszy Bild podał kolejne dane: 300 osób jest ciężko chorych w wyniku zatrucia bakterią, a media podają o tysiącu zakażonych. Dr. Hans-Jörg Epple, internista stwierdził dla Bildu, że " w kolejnych tygodniach najprawdopodobniej musimy się liczyć z dalszymi przypadkami zgonów w Niemczech. Już teraz wiadomo, że 1 proc. zakażonych nie przeżyło. Nie wykluczam, że liczba zgonów może być liczona w setkach.
Jak poinformowała czeska inspekcja sanitarna, skażone, pochodzące z Hiszpanii ogórki trafiły do tego kraju. Część warzyw znalazła się na rynku, część nadal znajduje się w hurtowniach.
W Austrii zanotowano dotąd trzy przypadki ciężkiego zatrucia bakteriami coli. Stan zdrowia pacjentów lekarze określają jako poważny. Tamtejsze ministerstwo zdrowia ostrzegło obywateli przed spożywaniem warzyw, pochodzących z importu. Aż 33 dostawców sprowadziło bowiem za pośrednictwem dwóch niemieckich hurtowników hiszpańskie ogórki, bakłażany i pomidory. Władze apelują do wszystkich, którzy mogli zakupić skażony towar, aby na wszelki wypadek wyrzucili warzywa na śmietnik.
Przypadki zakażeń, poza Niemcami odnotowano już w Wielkiej Brytanii, Holandii, Austrii, Szwajcarii, Szwecji i Danii. Do szpitala z powodu zatrucia trafiła też w Polsce 31-letnia Polka mieszkająca w Niemczech. Ma niewydolność nerek, ale jej stan jest stabilny.
Polski rząd na razie uspokaja, że w Polsce jest bezpiecznie. – Jako kraj powinniśmy czujnie nadzorować czy komunikować się ze służbami sanitarnymi w Niemczech – mówił w TVN24 dr Paweł Grzesiowski z Instytutu Profilaktyki Zakażeń. – Ponieważ jesteśmy bezpośrednim sąsiadem. Trudno mi uwierzyć, żeby w Polsce było tak bezpiecznie, jak w tej chwili się wydaje – ocenił. – Za mało wiemy o tym, co się wydarzyło. Kwestia ogórków, sałaty czy innych warzyw jest jakimś tropem, ale myślę, że jeszcze nie znamy prawdziwego źródła – kontynuował.
Grzesiowski przypomniał, że należy myć dokładnie wszystkie warzywa.
PAP